Sprzedaż bezpośrednia produktów pszczelich nr. 12095609

czwartek, 9 stycznia 2014

Miód lipowy

Miód lipowy w stanie płynnym ma barwę od zielonkawo-żółtej do jasno-bursztynowej. Po skrystalizowaniu zmienia zabarwienie na biało-żółte do złocistożółtego. Pod względem konsystencji i barwy miód lipowy w stanie płynnym przypomina olej rycynowy. W wyniku krystalizacji przyjmuje postać drobnoziarnistą, niekiedy krupowatą. W smaku jest on dość ostry, często lekko gorzkawy.

 Miód lipowy odznacza się wysoką aktywnością antybiotyczną. Miód lipowy ze względu na różnorodność zawartych w nim składników oraz korzystne cechy organoleptyczne znajduje szerokie zastosowanie zarówno w odżywianiu, jak i w lecznictwie. W zakresie działania leczniczego miód lipowy uważany jest powszechnie za najlepszy środek przy przeziębieniu, grypie, w chorobach przebiegających z wysoką temperaturą, schorzeniach dróg oddechowych. Dzięki dużej zawartości olejków eterycznych niszczy drobnoustroje występujące na błonach śluzowych dróg oddechowych, zwłaszcza nosa i gardła. Produkt ten wywiera ponadto działanie napotne, przeciwgorączkowe, przeciwskurczowe, przeciwkaszlowe i wykrztuśne. 

Miód lipowy polecany jest także w chorobach serca i układu krążenia. Działa łagodnie moczopędnie, skutecznie likwidując obrzęki oraz nieznacznie obniża ciśnienie tętnicze krwi. Zawarte w nim olejki eteryczne wywierają łagodne działanie rozkurczające i uspokajające, co jest szczególnie cenne u osób z chorobami serca i naczyń.  Dużą skuteczność miodu lipowego zanotowano w schorzeniach układu nerwowego, między innymi w nerwicach, nadmiernym podnieceniu nerwowym, stresie i bezsenności. Należy wspomnieć także o wyjątkowo dużej skuteczności i aktywności miodu lipowego w leczeniu schorzeń ginekologicznych. Ponadto ze względu na łagodne działanie moczopędne wykorzystuje się go pomocniczo w leczeniu chorób układu moczowego.





1 komentarz:

  1. Miód lipowy ma bardzo ciekawy kolor i zapewne musi fantastycznie smakować. Odziwo większość pisze, że jego barwą jest złocisto-żółty. A nie raz widziałem właśnie taki jak tutaj.

    OdpowiedzUsuń